Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem: - Dziesięć litrów benzyny, szybko! - Co jest? Pali się? - Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.
Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego. - Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzyś. Teraz jest lekarzem." Na to cienki głosik z tyłu sali: - A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.
- Twoje wypracowanie jest niezłe, - mówi nauczycielka do małego Fufalskiego - ale jest identyczne jak wypracowanie twojego kolegi z ławki. Wiesz co to znaczy? - Że jego też jest niezłe..?
Nauczyciel pyta: - Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny? - 7 - A ile będziesz miał w następne? - 9 - Siadaj, pała! - Niech to, pała w urodziny...
Nauczycielka pyta Jasia:Co wiesz o bocianach? -To bardzo mądre ptaki odlatują gdy tylko rozpoczyna cię rok szkolny.
Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają dwaj zadyszani chłopcy do przechodzącego policjanta. - Co się stało? - Tam... nasz nauczyciel... - Wypadek?! - Nie... on nieprawidłowo zaparkował!
- Synku, kiedy poprawisz dwojke z matematyki? - Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.
Ojciec pyta Adasia: - Co robiliście dziś na matematyce? - Szukaliśmy wspólnego mianownika. - Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł...
Tata pyta sie Michałka co robiliście w szkole na chemii? Michałek odpowiada: bawiliśmy sie materialami wybuchowymi. A co jutro bedziecie robic w szkole? W jakiej szkole?
Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi: - Mamo, mamo dzisiaj pan od matematyki mnie pochwalił. - Tak a co powiedziałeś? - Że wszyscy jesteśmy idiotami a, ja największym.
Nauczycielka w szkole pyta Jasia. - Jasiu, powiedz co mamy z gąski? - Smalec. - No dobrze Jasiu, ale co jeszcze? - Smalec. -Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce? - Dziurę. - A co jest w tej dziurze? - Pierze. - No to co mamy z gąski? - Smalec.
Na zakończenie roku szkolnego dyrektor zwraca się do uczniów. - Życzę wam przyjemnych wakacji, zdrowia i żebyście we wrześniu wrócili mądrzejsi. - Nawzajem - odpowiada młodzież.
Nauczuciel do Jasia: -Napisz 100 razy w zeszycie: nie będe mówił do nauczyciela przez TY". Na drugi dzień Jasiu przychodzi z zeszytem do nauczyciela, a nauczyciel na to: -Przecież kazałem napisać ci to tylko 100 razy, a tu jest 200. Dlaczego? -Bo cię lubię stary!
Nauczycielka oddaje Jasiowi zeszyt z wypracowaniem domowym i mówi: - Same błędy! Znów niedostateczny! Jasio mruczy pod nosem: - Biedny tato...
Jaś do nauczycielki: – Ja to nie chcę nic mówić, ale mój tata powiedział, że jeśli jeszcze jedna uwaga znajdzie się w dzienniczku, to się komuś zdrowo oberwie.
Lekcja (biologii): Nauczyciel: A czy wiecie dzieci jaki ptak nie buduje w ogóle gniazd? Uczeń się zgłasza: Tak! To kukułka! Nauczyciel: A czemu nie? Uczeń: No bo mieszka w zegarach.
Jasiu spóźnia się na lekcję. Nauczycielka pyta go: - Dlaczego się spóźniłeś?! Jasio odpowiada: - Proszę pani, myłem zęby, to już więcej się nie powtórzy!
- Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka - Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie. - No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?...
Lekcja biologii. - Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach? - Pyta się pani Jasia. - Dźwiedź. - Chyba niedźwiedź? - Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem.
Źródło:http://rozrywka.57.pl/kaw-17-o,szkole
|